WWW.FOTOTRASA.PL | PATRONATY I SPONSORZY WYPRAWY | MAPA PRZEJAZDU GEONAVI | FILM | KONTAKT |
||||||||||||
|
Dzień 08. 27 sierpnia 2012r. Kołobrzeg - Ustka. Długość odcinka: 148 km Godziny wczesne rano, jak zwykle zaczynam dzień podobnie: szykuję się przed wynajętym pokojem do odjazdu, sprawdzam stan techniczny roweru i zakładam bagaże. Wszystko gra. Im wcześniej wyjadę tym lepiej - na promenadach w mieście nie będzie jeszcze tylu ludzi i będę mógł porobić spokojnie zdjęcia. Muszę wrócić jeszcze raz pod latarnie morską, bo wczoraj było już zbyt ciemno na robienie zdjęć obok niej a później trzeba zaliczyć centrum. Jadę do portu.. a w mieście kolejne zadanie - znaleźć bankomat i wypłacić gotówkę.. przecież nie jeżdżę z całą kasiorą w jednym portfelu. Wpisuję bank do nawigacji i go bez problemu odszukuję. Kołobrzeg jest całkiem sporym miastem - szkoda, że tak krótko mogę w nim być. Wiem jedno - kiedyś tu jeszcze wrócę by dokończyć dokumentację fotograficzną. Marzy mi się też stąd rejs z rowerem na duńską wyspę Bornholm. Czas pokaże.. Przy latarni morskiej w Kołobrzegu. Port w Kołobrzegu. Okręt torpedowy.
Celem na dziś było zaliczenie kolejnych latarni morskich, tu poniżej na zdjęciu znajduję się w miejscowości Gąski. Nie było żadnego problemu, żeby tu dojechać, do latarni prowadziła ubita droga. Każda latarnia to z jednej strony dla mnie odpoczynek a z drugiej wysiłek wejścia po schodach. Przypinam rower do słupa, biorę co cenne, wchodzę do środka, podbijają mi książeczkę, zwiedzam latarnię, fotografuję panoramę z góry, nakręcam filmiki, by z niego później złożyć jeden pełny i tak to wygląda, realizuję plan :) Przed latarnią morską w Gąskach. Poniższe zdjęcie przedstawia piękną polną drogę wzdłuż linii brzegowej Bałtyku. Zwróćcie uwagę na układ kłosów zboża - wiatr nakłania je do przodu, miałem wciąż wiatr w plecy i jak widać piękną słoneczną pogodę. Lubię takie drogi, są malownicze, lecz za szybko nimi nie popędzimy, ale to i tak skrót. Polną drogą z Osiek na Rzepkowo. Darłowo, piękna urokliwa miejscowość, która zachwyciła mnie od drugiego wejrzenia :) Czemu od drugiego, bo za pierwszym za szybko zjechałem z drogi głównej do latarni i troszkę pobłądziłem po obrzeżach miasta. Później wjechałem przez ruchomą/zwodzoną na rzece kładkę i od tego momentu wiedziałem, że tu jest świetnie. Tak właśnie powinno być nad morzem - tak sobie wyobrażałem nadmorskie miasteczka. Uważam je za jedno z najbardziej wypoczynkowych. Latarnia choć niewielka i tak dała mi świetny widok na miasto z góry. Tylko czemu nie wjechałem do centrum - nie mam pojęcia.. tu muszę też kiedyś wrócić :) To te najbardziej niezapomniane chwile, gdy tak się jedzie i ma widok z lewej strony na morze a z prawej na jezioro. Chwytam szybko telefon w rękę i jadąc dzwonię do kumpla by mu to wszystko opowiedzieć co widzę, stary to już nie zalew Szałe przy Kaliszu toż to najprawdziwszy Bałtyk :) Wzdłuż linii brzegowej z Darłowa do Jarosławca. Wjeżdżam do Jarosławca, latarnie morską widzę już z daleka po prawej stronie. Mieścinka raczej niczym się nie wyróżniła, robię to co do mnie należy - dokumentacja latarni i widoki z góry, tak kocham panoramki :) Przy latarni morskiej w Jarosławcu. Ustka - wjeżdżam do miasta i staję gdzieś na rozdrożu zastanawiając się gdzie ja mam dalej jechać do latarni morskiej.. hmm dzwoni nagle telefon - kumpel spojrzał w internecie na mapę na moją aktualną pozycję i widzi gdzie dokładnie jestem - heh super - to powiedz mi jak mam dalej jechać, bo nie wiem. Naprowadził mnie trochę, dojechałem. Latarnia zaliczona, choć już chyba na nią wszedłem by robić na panoramy - zmęczenie mnie już bierze - trzeba znaleźć jakiś nocleg. Staję gdzieś w centrum widzę numer telefonu na kartce posesji i dzwonię telefonem. Dogaduję - wszystko ładnie, pięknie, ale to jakieś 3-4km dalej od promenady. Przeboleję, mam rower i tam dojadę z tym, że wieczorem i tak tu wrócę się pokręcić. Kolejne kilometry w nogach. Nawigacja mnie prowadzi do celu. Jakieś domki jednorodzinne, wille - całkiem miło. Mam nawet swój garaż, swój pokój, łazienkę i to z wanną - nie no luksus a ja tu znowu tylko na chwilę. Rozładowałem się, odpocząłem przy herbacie - czas pojechać jeszcze raz do promenady i zjeść coś konkretnego choć już po 21. Sugeruję się swoim mottem "nie spać-zwiedzać" i jadę przed siebie.. Przejdź do następnego dnia: Dzień 09. Trasa: Ustka - Łeba.
|