|
||
WWW.FOTOTRASA.PL | UCZESTNICY WYJAZDU | O WYPRAWIE | FILM | KONTAKT |
||
DZIEŃ 09 23 LIPCA 2013 ORLIK NAD VITAVOU - MILEVSKO - TABOR - CHYNOV - PACOV DYSTANS - 81 KM W nocy podjęliśmy bardzo ważną decyzję, czy jechać dalej do odległego od nas 105km miasta Cesky Krumlov, czy rezygnujemy z niego na rzecz dalszej drogi już nieco powrotnej? Postanowiliśmy z wielkim bólem pominąć to miasto z uwagi na ograniczoną ilość czasu i po części zmęczenie upałem. W Cesky Krumlov potrzebowalibyśmy minimum jeden dzień pobytu, a od naszego położenia w Orlik nad Vitavou należy doliczyć jeszcze dojazd w tę i z powrotem - 2 dni. Potrzebujemy 3 dni, spokojnych, bez codziennej szarpaniny po górkach w skwarze słońca. Jazda rowerem ma być przyjemnością a nie katorgą. Do dziś trochę we mnie to siedzi i nie mogę odżałować drugiego najbardziej turystycznie odwiedzanego miasta w Czechach, które jest pięknie położone. Znajomy mi mówił tak; jak już tam będziecie - jedźcie też do Linz w Austrii. Wprawdzie kawalątek Austrii też mieliśmy przeciąć, ale droga to zweryfikowała a właściwie to jedynie czas - nic więcej. Przecież.. skąd mogłem wiedzieć, że dzień po moim przyjeździe z Czech zwolnią mnie z pracy? Trzeba było się do niej śpieszyć, byłem ograniczony urlopem, ale jednak z jednym dniem na odpoczynek w Kaliszu. Także Cesky Krumlov wciąż we mnie tkwi i jeśli kiedykolwiek będę planował dalsze trasy, może kiedyś do Austrii, kto wie? To na pewno przez to miasto.
Wylądowaliśmy w Pacov. Była godzina 17:30 jak zaczynaliśmy rozglądać się za noclegami. I traf chciał, że zaczepiłem dwóch stojących przed domem facetów. Z jednym z nich się dogadałem.. no prawie się dogadałem, ale zrozumiał o co chodzi. Wyjął telefon i zadzwonił w jakieś miejsce w naszym imieniu spytać się czy są wolne pokoje. Jak już uzyskał informację to powiedział, żebym wsiadł z nim do samochodu, bo tak mi nie wytłumaczy jak tam trafić i będziemy błądzić. Zawiózł mnie na miejsce jakieś 3 km dalej i pokazał gdzie mam podjechać o godzinie 19:00. Kiwnąłem głową, że zrozumiałem. Odwiózł mnie z powrotem do Henia pilnującego rowery i wytłumaczyłem mu to samo. W razie byśmy jeszcze czegoś potrzebowali wskazał na dom, w którym mieszka. Podziękowaliśmy i pojechaliśmy w to miejsce. Był to jednogwiazdkowy hotel. Płaciliśmy za nocleg po 200czk = 32zł od osoby. Wieczorem wyskoczyłem jeszcze na kolacyjno-śniadaniowe zakupy do pobliskiego marketu :) POPRZEDNI: dzień 08. NASTĘPNY: dzień 10.
|