I wyjedź Pan z Kalisza.

O tym, że bardzo ciężko wyjeżdża się z Kalisza, bo zawsze jest „pod wiatr i pod górkę” a Kalisz przez wielu jego mieszkańców jest nazywany „czarną dziurą” na mapie. Postanowiłem wyjaśnić to zjawisko podając konkretne przykłady.

  1. Wyjeżdżając z Kalisza z Głównego Rynku (serca miasta) w kierunku OSTROWA WIELKOPOLSKIEGO jedziemy kolejno ulicami: Śródmiejską i Górnośląską pod górę, dalej ulicą Wrocławską. Gdybyśmy chcieli nieco inaczej wyjechać mamy też plan B i możemy spróbować to zrobić najpierw ulicami: Sukienniczą, Aleją Wolności, dalej skręcić w Legionów i też cały czas pod górkę, aż do wieży ciśnień na ul. Górnośląskiej i jeszcze dalej Wrocławską.
  2. Wyjeżdżając z Kalisza z Głównego Rynku (serca miasta) w kierunku TURKU-KOŁA jedziemy kolejno ulicami: Sukienniczą, Placem JP II, Placem Jana Kilińskiego, skręcamy w prawo w Warszawską na Most Warszawski, pod który będzie trzeba podjechać. Za mostem będzie pod górę, jadąc wciąż tą ulicą aż po Góry Zborowskie.
  3. Wyjeżdżając z Kalisza z Głównego Rynku (serca miasta) w kierunku ŁODZI jedziemy kolejno ulicami: Sukienniczą, Placem JP II, Placem Jana Kilińskiego, skręcamy w prawo w Warszawską na Most Warszawski, pod który będzie trzeba podjechać a następnie skręcić w prawo w ul. Łódzką. Jadąc tą ulicą, aby wydostać się z miasta musimy pokonać jeszcze tylko stromą, która rozpoczyna się za cmentarzem Tynieckim prowadzącą do Winiar.
  4. Wyjeżdżając z Kalisza z Głównego Rynku (serca miasta) w kierunku KONINA jedziemy kolejno ulicami: Sukienniczą, Placem JP II, Placem Jana Kilińskiego, wjeżdżamy na wprost w Stawiszyńską. Tu dosyć długi podjazd rozpoczynający się od skrzyżowania ulic Woj. Polskiego, Gen. Władysława Sikorskiego ze Stawiszyńską ciągnący się aż po ulicę Długą. Obracając się za siebie mamy niezły widok.
  5. Wyjeżdżając z Kalisza ze skrzyżowania ulic: Aleja Wojska Polskiego, Poznańskiej, Harcerskiej (dla ułatwienia sprawy na jej rozpoczęciu) w kierunku JAROCINA-POZNANIA jedziemy już tylko tą ulicą. Od samego skrzyżowania, czyli od startu do obszar okrągłego szpitala i jeszcze nieco dalej – pod górkę.
  6. Wyjeżdżając z Kalisza z Głównego Rynku (serca miasta) w kierunku GRABOWA-OPOLA-CZĘSTOCHOWY jedziemy kolejno ulicami: Sukienniczą, Aleją Wolności skręcamy w ul. Częstochowską. Na wysokości ul. Nowy Świat rozpoczyna nam się już podjazd prowadzący aż do zbiegu ulic Księżnej Jolanty.

Jego sama lokalizacja sprawia już to, że ciężko jest z niego wyjechać, a czy to oznacza, że łatwiej przyjechać? Gdyby z Kalisza naprawdę nie można było się wydostać to mielibyśmy w nim setki a nawet odsetki turystów. 🙂 Najwyraźniej za dużo ich tu nie przyjeżdża, skoro nie mają po co. 🙂 Prawdopodobnie boją się o to, że już się stąd nie wydostaną 🙂 Kalisz jest i był zawsze omijanym miastem pomimo tego, że nie posiada większych obwodnic poza tymi, które prowadzą przez same miasto. 🙂 Jako, że miasto leży w „trójkącie Bermudzkim”; Poznań – Łódź – Wrocław niestety zaginęło gdzieś w akcji. Wiem co mówię 🙂

Podobał Ci się artykuł? Skomentuj.



2 thoughts on “I wyjedź Pan z Kalisza.”

  1. Ad. 1 – jest jeszcze opcja C – od ratusza w Złotą, lub Kanonicką do Wojska Polskiego (tutaj w lewo) i prościutko trochę lżej pod górkę, omijając Nowe Skalmierzyce do Ostrowa. Może to bardziej samochodowa trasa, ale rewerkiem też można ją pokonać :-)) A przy okazji napełnić jakąś sakiewkę zaglądając do Tesco, czy innych “idiotów” :-)) Pozdrowionka!

  2. Zgadzam się z podsumowaniem wywodów i przyrównaniem Kalisza do centrum trójkąta bermudzkiego 🙂 Dodam tylko, że Kalisz nawet w swoich początkach, jako ośrodek na trasie szlaku bursztynowego, był tylko miejscem tranzytowym w drodze nad Morze Bałtyckie mimo, a może raczej dlatego, że nie było jeszcze dużego węzła kolejowego w Ostrowie Wlkp.
    Bo Kalisz, to miasto, które – tak sądzę, choć nie jestem kaliszaninem z urodzenia – ulokowane zostało w tym “centrum bermudzkim” przez rozwój późniejszych miast: Sieradz, Ostrów Wlkp i Pleszew. Jadąc z południa na północ naszego pięknego kraju i odwrotnie oraz ze wschodu na zachód i odwrotnie, a także w różnych innych kierunkach – nie potrzeba wjeżdżać do Kalisza, wystarczy, że “przelecimy” przez owe trzy wymienione wyżej miasta. Po prostu wjazd do Kalisza jest zboczeniem z trasy. Ale to bardziej dywagacje kierowcy, niż cyklisty 🙂 Wiadomo, że cyklista uprawiający rowerową turystykę krajoznawczą ma w żyłach niejako “skrzywienie zawodowe” zachęcające do korzystania z tras nie-samochodowych a nawet wręcz polnych ścieżek. Więc dlaczego tak mało w Kaliszu turystów-rowerzystów ?!
    Pozdrawiam serdecznie wszystkich dwukołowców 🙂

Leave a Reply

Your email address will not be published.