trasa rowerowa: Szlakiem kaliskich bunkrów na “linii Maginota”. (03 i 04 kwietnia 2010r.)

W POSZUKIWANIU BUNKRÓW NA „KALISKIM PRZEDMOŚCIU”

TRASA ROWEROWA


data: 03 i 04 kwietnia 2010 r.

przebieg całkowity: 23km i 30km – RAZEM: 53km

czas/wyprawa: ok.3 godz. i 4,5 godz.

trasa: Kalisz- Przedmoście. Linią kaliskich bunkrów.

poziom trudności: trudny

uczestnicy: ja z bratem, Marcinem

Interaktywna mapka:

Streszczenie wyprawy:

Wyjazd w teren wypadł w dzień świąteczny, bo w Wielką Sobotę Wielkanocną. Sam pomysł natomiast w mojej głowie dojrzewał od pół roku i musiał przeleżeć na półce całą mroźna zimę. Nareszcie przyszedł pogodny dzień, w którym wraz z bratem mogliśmy go zrealizować.

DZIEŃ PIERWSZY.

Dojazd do cmentarza komunalnego na ul. Poznańskiej, gdzie znajduje się bunkier nr 1 przebiegł całkiem sprawnie. Zero trudności na obszarze cmentarza ze znalezieniem tego przepołowionego olbrzyma, który wyłonił się nam wprost zza grobów. Można go obejrzeć bez problemów. Miejsce jak na bunkier powiedziałbym „lekko nietypowe”, ale dobrze, że się zachował i nie tylko w naszej pamięci. Szkoda tylko, że stoi przy wielkim kontenerze na śmieci – ano! tak się dba o historię.. a ponoć kiedyś go chcieli się pozbyć i go wysadzić po czym umyć ręce z cementu 😉 Kolejno jadąc od ul. Poznańskiej mijając osiedle Złote Łąki przynależące do Kościelnej Wsi skręcamy w ul. Spokojną w pięknym nowo powstałym osiedlu domków jednorodzinnych o nazwie: „Panorama” z którego mamy piękną „panoramę” rozciągającą się na Kalisz.

Malutki bunkier nr 2 znajduję się na tym właśnie osiedlu – jak się dowiedzieliśmy od mieszkańca – został on przeniesiony przez firmę budowlaną parę ulic dalej, aby nikomu nie zawadzał, tak ażeby nie został doszczętnie zniszczony.. jednak są jeszcze ludzie na tej ziemi, którzy nie niszczą nie swojej własności 😉 Wyjeżdżamy z powrotem z osiedla „Panorama” i jadąc prosto napotykamy na zakręt w prawo.

Tu widzimy od razu przy drodze bunkier nr 3. Stoi sobie on w pełnej okazałości wśród przyrody naprzeciwko wjazdu do prywatnej posesji. Niestety służy też przydrożnym ludziom często za śmietnik, co najbardziej widać w jego wnętrzu. Na sam bunkier bardzo łatwo wejść, gdyż jego tylna część jest zasypana ziemią tworzącą małą górkę.

Jedziemy sobie spokojnie rowerkiem dalej i po 1 minucie jazdy widzimy już bunkier nr 4. Aby tu dojechać, należało skręcić w prawo od drogi głównej kierując się nieco w stronę lasku. Bunkier jest widoczny już z daleka. Stoi on na prywatnej posesji – najwidoczniej posłuży komuś za ogrodowy magazyn i nareszcie się do czegoś przyda. 😉 Bezpośredniego dojścia do niego nie ma. Można podziwiać go jedynie z daleka. Zawracamy do bunkra nr 3. do drogi asfaltowej – głównej i wypuszczamy się dosłownie w pole kierując się na ul. Piekart, i dalej ul. Św. Michała. Po zimie dróżki polne są bardzo nasiąknięte wodą, jedziemy po kamieniach, trawie i po błocie. W niektórych miejscach było tak grząsko, że często było trzeba schodzić z rowerów, aby je prowadzić. Tuż przed ul. Piekart niecodzienny widok –  minęliśmy w szczerym polu samochód, który usilnie próbował się wydostać z grzęzawiska. Zdenerwowany kierowca, który się zgubił bo chciał skrócić sobie drogę do ul. Poznańskiej ledwo wyjechał z bajora chlapiąc sobie przy tym błotem samochód wraz z przednią szybą. Nakierowany przez nas zawrócił.

Kolejny etap dojazdowy od ul. Św. Michała do bunkra nr 5, 6 i 7. Tu po naszym wyjeździe na ulicę musieliśmy skręcić we właściwą drogę prowadzącą znowu przez pola. A która to ta właściwa droga – niejeden spyta? Odpowiedziałbym, że zapewne ta piaszczysta jeszcze daleko przed znakiem Biskupice a pomiędzy przystankiem autobusowym. Po lewej stronie jadąc od Kalisza. Kierując się od ul. Św. Michała w kierunku nowo wybudowanej trasy 25, Kalisz – Ostrów Wlkp. na polach kolejno odnajdujemy trzy bunkry, które są po naszej lewej stronie. Z daleka widzimy 3 skaczące sarny po polu.

Bunkier nr 5 usytuowany jest dosłownie na polu. Kilka zdjęć teleobiektywem to nie to samo co podejść i zobaczyć go z bliska. Zdecydowałem się podejść. Wybrałem drogę w miarę najkrótszą skacząc po sporawych kamieniach, które były na grząskim zaoranym polu. Ogólnie jedno wielkie błoto, ale czego się nie robi dla tych kilku zdjęć i kompletnej dokumentacji. Buty z koloru czarnego zmieniły kolor na brązowy. Poświeciłem się dla dobra sprawy – deszcz zmyje ślady. 😉

Bunkier nr 6 stoi bardzo blisko od bunkru nr 5. Ten jest na szczęście przy drodze. Wydawał się dosyć czysty – pewnie dlatego, że śmieci leżące obok niego były zgarnięte w jedną kupkę.

Bunkier nr 7 to już ostatni na dziś i na tej polnej drodze. Ten znajduję się w odległości 1/3 pola. Nie było większego problemu, aby go obfotografować z zewnątrz i wewnątrz. Bunkier jest bardzo blisko położony ulicy 25. Ze wszystkich trzech ostatnich bunkrów można dostrzec całe osiedle na Hanki Sawickiej wraz z kościołem na styku ulic Dobrzeckiej i Św. Michała.

Wycieczka krajoznawcza na dziś wydawać by się dała za zakończoną. Powrót do domu trasą 25. Jutro kolejna wyprawa. Nosków, Szczypiorno, Sulisławice.

DZIEŃ DRUGI.

Wyruszyliśmy po raz drugi. Tym razem trasę postanowiliśmy zrobić od końca, czyli od ostatniego numeru bunkra. Na samym starcie wiatr utrudniał nam drogę, gdy podjeżdżaliśmy pod długą ul. Częstochowską by dojechać do ul. Rzymskiej. Tuż przed znakiem wyjazdowym z Kalisza, a jeszcze przed skrętem w lewo na Żydów – jadąc od Kalisza widać również po lewej stronie w polu – bunkier nr 18. Parę zdjęć od ulicy i od jego prawego boku musiało wystarczyć. Wiedząc, że bunkier nr 19 znajduje się w pobliżu zaczęliśmy przeszukiwać dalszą część okolicy – jest to pierwszy bunkier którego nie znaleźliśmy, zapewne znajduje się na prywatnym gospodarstwie. Wielki zawód z tego powodu, ale w święta Wielkanocne nie ma co mieszkańcom przeszkadzać;)

Bunkier nr 17. Znajdując się wciąż na rozjeździe dróg Kalisz – Żydów (w lewo)- Chotów (w prawo) jedziemy kilkadziesiąt metrów w prawo na Chotów i po prawej stronie dostrzegamy w polu następny bunkier. Fotografowanie z daleka trochę ułatwił wjazd na teren pola do granicy posesji. Mała wspinaczka po nasypie gruzu na drodze, aby być nieco wyżej. Ustabilizowanie teleobiektywu i shut 😉

Zawracamy. Wjeżdżamy ul. Romańską w dzielnicę Kalisza – Sulisławice, którą nazwałbym „wioską wewnątrz Kalisza”. Sulisławice znałem wcześniej jako wielką czarną dziurę – po przejeździe przez nie – nadal tak uważam 😉 Są jednym wielkim rozległym terenem  przypominającym wieś, które do miasta na pewno nie powinny należeć, bo miasta w nim wcale nie widać. Zapewne zmieni się to w kolejnym dziesięcioleciu. Mijamy chaty i domki a za nimi pola uprawne. Z ul. Romańskiej widzimy już bunkier nr 16 po lewej stronie – tam daleko – hen na polu, ale dojazdu do niego nie ma. Wjeżdżamy w ul. Lechosławską i namierzamy teleobiektywem bunkier. Bunkier jest na tyle mały, że musieliśmy wjechać na polną dróżkę, która nas poprowadziła nieco bliżej. Kolejna seria zdjęć, lecz również z daleka. Trafiony 😉

Nawrotka na ul. Romańską, która poprowadziła nas do pętli autobusowej przed dworem Biernackich. Wycieczka stop. Gdzie dalej? Szukamy bunkra nr 15 najpierw na ul. Pałacowej aż za terenem dworu a później na ul. Milenijnej. Nie ma go w szczerym polu, czyżby na czyimś podwórzu. I co dalej? Rezygnacja. To już drugi bunkier którego nie odnaleźliśmy. Kolejny zawód. 😉 Ja tu jeszcze wrócę 😉

Wjeżdżamy w ul. Piotra Sulisławskiego, jedziemy lekko z górki i jedziemy i jedziemy „a miało to być tuż pod Poznaniem i nie ma” 😉 Dojechaliśmy do małej rzeczki. Przymusowy przystanek z mapą w ręce. Zawracamy z powrotem do pierwszego domu zaczynającego się na tej ulicy i zaczynamy wypatrywać. Zeszło kolejne 5 min. No cóż, czyżby kolejny nieznaleziony bunkier na terenie Sulisławic? Jedziemy dalej do rzeczki – postanowione – chwilę później ruszając z miejsca co widzimy po lewej stronie? Oczywiście bunkier nr 14, który ukrył się nam za płotem przykryty kupą złomu. Kolejna seria przycisków/pocisków z aparatu i mamy zdjęcia. Cel namierzony. 😉 Natomiast szczątek bunkru nr 13 nie było sensu szukać, gdyż go po prostu nie ma 😉

Jadąc dalej ul. P. Sulisławskiego mijamy kolejne gospodarstwa, na których psy głośno szczekają na całą okolicę na sam widok człowieka 😉 No cóż, na tym terenie zapewne nowo przejezdni są rzadkością. Wnioskuję, że w tej okolicy każdy każdego zna 😉 Kolejno przed mostkiem skręcamy w lewo w ul. Świetlaną kierując się na ul. Poranną 25, gdzie mieliśmy odszukać bunkier nr 12 na pracowniczym ogrodzie działkowym „Ikar”. Bunkier znajduję się wjeżdżając od głównego, środkowego wejścia za pierwszym skrzyżowaniem alejek po prawej stronie. Obyło się bez większych trudności z jego odnalezieniem

Jedziemy wzdłuż ul. Szczypiornickiej przy torach. Nieco dalej za tylną ścianą hali Agroma znajduje się mały ceglany obiekt, który również jest małym bunkrem obserwacyjnym, lecz nie przydzielono mu numeru. Ciekawe czemu? Wjeżdżamy dalej w ul. Gościnną i tuż na samym wjeździe w ul. Pogodną za pierwszym napotkanym domem z lewej strony, na podwórzu widać przez ogrodzenie kolejny bunkier, bunkier nr 9. Na tym obszarze znajdują się blisko kolejne dwa bunkry, bunkier nr 10 i nr 11. Oby dwa bunkry są położone na ul. Gościnnej po tej samej części parku, po lewej stronie, z tym że bunkier nr 11 jest położony bardziej w południowej jego części. Parkowo, ładnie, zielono. Szkoda tylko, że większość z nich jest zaśmiecona. Pewnie dlatego wejścia do tych dwóch bunkrów zostały częściowo zasypane.

Przygoda nasza się jeszcze nie kończy chociaż wyjeżdżając na ul. Wrocławską kierujemy się do centrum Kalisza. Na ul Wrocławskiej pod nr 146-148 stoi mały bunkier nr 8. Znajduje się on tuż za przystankiem autobusowym Kalisz – Nosków. Jeden strzał z aparatu z daleka i zjeżdżamy w dół do miasta.

Podsumowując: bunkry są zaniedbane, opuszczone – służą jako śmietniki po libacjach alkoholowych, niekiedy za magazyn, inne utrudniają życie rolnikom na polu i nie są obiektem zainteresowania ludzi, bo stoją zazwyczaj na odludziach w ciężko dostępnych miejscach i aby je zobaczyć to trzeba się specjalnie wybrać w taką trasę jaką my się wybraliśmy. Nie są zabytkami. To już ostatnie zdania ode mnie – gdyby poprowadzono ścieżkę rowerową ze specjalnym jej oznakowaniem „Przedmoście Kalisz”, miasto zyskałoby na atrakcji dla rowerzystów i historyków, a tych w mieście na pewno nie brakuje. Trasa mogłaby połączyć tylko ul. Poznańską z ul. Wrocławską przez ul. Św. Michała. Można powiedzieć odcinek od Kościelnej Wsi osiedla Złote Łąki już służy mieszkańcom. Przy okazji sama nazwa „Kalisz-Przedmoście” brzmi bardzo konkretnie – jak nazwa dzielnicy, której nie ma 😉

Mile widziane komentarze informacyjne odnośnie dwóch nieznalezionych przez nas bunkrów tj. bunkra nr 15 i nr 19, oraz całokształtu wyprawy. 🙂

Galeria zdjęć:

 

Leave a Reply

Your email address will not be published.