pieszo z Helu do Łeby

28lipca – 3sierpnia 2008 r.

Etap mojej samotnej wędrówki wyglądał następująco:

01 dzień przyjazd pociągiem na Hel.

Wyjazd pociągiem z Kalisza (27lipca). Wybrałem pociąg nocny, gdyż chciałem mieć cały kolejny dzień od samego rana na zwiedzanie Helu.. dzień kosztem poświęconej nocki. W trasie pociągiem do Łodzi byłem sam w przedziale, w Łodzi dołączyły do mnie dwie młode osoby jadące do Węgorzewa. Miałem jedną przesiadkę w Iławie, na drugi pociąg jadący z Warszawy trzeba było poczekać ok. 10min. Pociąg niestety okazał się tak zatłoczony, że ludzie ledwo mieścili się w przedziałach na stojąco. Udało mi się wraz z moimi wszystkimi bagażami zająć miejsce siedzące na korytarzu, większość osób wysiadła w Gdyni. Ogólnie pociąg był napchany ludźmi jak sardynkami w puszce. Od Gdyni do Helu pociągiem jechało się swobodnie, natomiast od Władysławowa do Helu prawie każdy przedział był już wolny.

Przyjazd nad ranem na Hel (28lipca), gdzie zacząłem dopiero szukać pola namiotowego, gdyż wcale nie znałem mierzei helskiej. Wybrałem pole namiotowe HELKAMP gdzie doba kosztowała 12zł. Nocowałem tu dwa razy. Zwiedziłem fokarium i okoliczne ulice i plaże, drugiej nocy zapoznałem się przy piwku z jedną parą, która wcześniej była w Gdyni podziwiając oddalone światła dobiegające z Trójmiasta.

 

02 dzień Hel- JURATA- JASTARNIA

Tak jak zamierzałem wcześniej zacząłem swoja pieszą wędrówkę która zaprowadziła mnie przez Hel-Juratę- muzeum obrony wybrzeża, Juratę, którą bardzo miło wspominam poprzez jej uroki do Jastarni. Bagaż swój zostawiłem na Helu abym nie musiał go nosić. Chciałem znaleźć nowe miejsce na rozbicie namiotu. Powrót na nogach do Helu tego samego dnia. Upał doskwierał.

Album Jastrzębia Góra:

03 dzień JASTRZĘBIA GÓRA- Rozewie- Chłapowo- Władysławowo

Tu zdecydowałem się z całym bagażem wejść w pociąg w Helu i pojechać do znanego mi już Władysławowa. We Władysławowie wsiadłem w autobus jadący 12km dalej do mojej ukochanej Jastrzębiej Góry- do której jak mogę tak często powracam. Ah te sentymenty

Namiot rozbiłem na znajomym mi już polu namiotowym przy dworcu PKS tak więc miałem od dworca już parę kroków. Doba za pobyt wyniosła mnie całe 10zł. Wziąłem dwie. W ten sam dzień poszedłem pieszo z aparatem z powrotem do Władysławowa. Po drodze Rozewie (latarnia morska i dalej wąwóz), Chłapowo (restauracja w samolocie), Władysławowo- Cetniewo i na miejscu. Port Władysławowo. Powrót tą samą trasa i również na nogach. Tej nocy zapoznawałem się z kolejnymi ludźmi bodajże z okolic Częstochowy.

04 dzień Jastrzębia Góra- Karwia- Dębki

Tego dnia powiem jedno: upał niesamowity- nic tylko się chłodzić w nadmorskiej wodzie.. i właśnie tak robiłem idąc nieraz samą plażą z Jastrzębiej Góry do Karwi na której w sumie nic nie ma po za lasem  i Dębków. Miejscowość Dębki- jak dla mnie odludzie i dlatego właśnie tu plaża wydała mi się być najlepszą jaką widziałem nad polskim morzem. Woda z morza zataczała koła na piasku tworząc miniaturowe wysepki. Pomiędzy tymi wysepkami woda była ciepła że można był w niej leżeć jak we wannie. Piękne leśne tereny. Niestety nie dotarłem już tego dnia do Białogóry- postanowiłem wrócić z powrotem na piechotę- większość czasu szedłem plażą po wodzie. Jastrzębia Góra- prawie ucałowałem ziemię.. ze zmęczenia  Kolejny etap zapoznawania się na polu namiotowym z ludźmi, czysty relax.

05, 06, 07 wyjazd z Jastrzębiej do ŁEBY

Budząc się rankiem stwierdziłem, że nocując dwukrotnie w Jastrzębiej Górze miałem bardzo mało w niej zdjęć przez to że chodziłem większość czasu po okolicach- wyszedłem na miasto nadrobić zaległości i odwiedzić stare kąty, min ośrodek wczasowy JURA w którym kiedyś byłem obozowiczem. Wyjazd z dworca do Łeby niezbyt efektowny- autobus spóźnił się prawie godzinę wg widniejącego rozkładu jazdy. Po wysiadce na dworcu PKS przy PKP odnalazłem pole namiotowe MARCO POLO na którym byłem umówiony już z kuzynką. Kolejne dni to wędrówki na wydmy morskie, oraz po łebskich ulicach. Dalszą, planową wycieczkę do Ustki niestety musiałem przerwać z powodu śmierci mojego dziadka. Powrót samochodem kuzynki do Poznania, z Poznania do Kalisza wróciłem późnym wieczorem autokarem.

Leave a Reply

Your email address will not be published.