data: 29 maja 2010 r.
przebieg całkowity: 144km
czas/wyprawa: niecałe11godz.
trasa: Kalisz- Kotłów- Ostrzeszów- Kobyla Góra- Pisarzowice-Grabów-Kalisz
poziom trudności: tylko dla ekspertów
uczestnicy: ja sam
Interaktywna mapka:
Streszczenie wyprawy:
Trasa wiodła przez miejscowości: Kalisz – Chotów- Gostyczyna- Olobok- Masanów- Namysłaki- Kotłów- Mikstat– Ostrzeszów– Kobyla Góra– Pisarzowice– Ostrzeszów- Bukownica- Grabów nad Prosną– Wielowieś- Ołobok- Chotów- Kalisz.
O tym, że w moim życiu dużo się dzieje nikomu raczej nie trzeba specjalnie tłumaczyć. 😉 Wyjazd z Kalisza punkt godz. 13:00 wyszedł spontanicznie. Gnałem co sił w nogach, aby być na czas w opuszczonym kościółku w Pisarzowicach, gdzie z kaliską grupą fotograficzną „Poza Kadrem” robiliśmy sesje zdjęciową modelek, która możecie podejrzeć TUTAJ. Udało się pomimo małego odbicia z trasy do Kotłowa i nadłożenia ok 4km więcej.. zgraliśmy się w czasie. Trasę do Pisarzowic pokonałem przez 3godz i 15min=68km. Nowy pojazd sprawdził się świetnie.
Teraz już wiem dlaczego Kobyla Góra nazywa się Kobylą Górą a nie Kobylim Dołem 😉 Trasa pełna wzniesień zwłaszcza w Kotłowie i Kobylej Górze. Pełno zjazdów i podjazdów- naprawdę idzie się zmęczyć.. ale dla tych widoków- warto! Co moje tego nie oddam 😉 Drogę powrotną przejechałem w godzinach nocnych, gdyż zdążyłem jeszcze wpaść na kawkę do znajomych w Ostrzeszowie- wyjazd z Ostrzeszowa o godz. 21:00. W Kaliszu byłem na godz. 23:20.
Trasa nocna- pełna wrażeń- zwłaszcza na długich leśnych odcinkach. Rower stoi=światła nie ma.. ciemność widzę ciemność- idzie odczuć delikatny chłodek na skórze, nudno się robi bateria w telefonie wysiada 😉 Jestem tylko ja, długa ulica, której końca nie widać a to zapewne przez jej widoczność- 50m i gwiazdy nade mną. Nie widzę licznika- odległości jakiej przejechałem, bo oczywiście nie ma podświetlenia i nikt tego wcześniej nie wymyślił za to słyszę w każdej miejscowości szczekające psy.. przed dwoma z nich udało mi się uciec. Taki krótki bilans jazdy.. przydały się na pewno mocne światła w rowerze i koszulka odblaskowa, którą zawsze ze sobą wożę. Nowy rekord ustanowiony= 144km!
Galeria zdjęć: