Za górami, za lasami – Sheffield leży sobie w Anglii.

Opisując moją wycieczkę z Manchesteru do Sheffield muszę zacząć od tego, że na środek transportu wybrałem pociąg. Tak więc nie jest to wycieczka rowerowa, ale za to jest pieszą wycieczką foto-poznawczą. Sheffield leży od Manchesteru po drugiej stronie Gór Penińskich w odległości 40 mil, tj 70 kilometrów i stąd tak ciężko było mi zaliczyć to miasto w jeden dzień rowerem. Ze względu na to, że zima w Anglii jest o wiele łagodniejsza niż w Polsce a wiedziałem, że tego dnia miało przyświecić mi słońce – powiedziałem Yes! Jadę tam sam i niech się dzieje co chce. Dojechałem ze swojego domu na Wythenshawe 40 min busem do centrum miasta a później przesiadłem się na stację Manchester Oxfrod Road, na której równo mnie przewiało zimnem i przemarznięty straciłem już ochotę na jakiekolwiek wycieczki. Pociąg jechał ok. 50 min i zdążyłem dojść do siebie. Widok przejazdu przez góry działał na mnie optymistycznie. Nie mogę doczekać się wiosny.. póki co zwiedzam to co mogę i na ile mogę. Zza okna pociągu w Sheffield przywitała mnie tęcza. Wychodząc już z dworca przestawał padać lekki deszcz za to porywczy wiatr dawał się we znaki do końca dnia.

Spędziłem 5 godzin na chodzeniu po tym mieście. Zwiedziłem w budynku zwanym Winter Garden małą galerię – Millennium Gallery . W budynku tym znajduje się hol urządzony w stylu parkowym; rosną w nim palmy i różne krzewy. Obok wejścia do Winter Garden znajduje się punkt informacji turystycznej, do której wszedłem uzyskując mapę centrum miasta. Po za tym sama informacja jest bardzo skromnie wyposażona, posiada jedynie broszury i ulotki. Nie ma żadnych pamiątek, mało tego.. przez cały dzień nie znalazłem ani jednego sklepiku z pamiątkami w mieście.. no może jeden w malutkiej galerii, w której kupiłem 4 pocztówki.

Kilkakrotnie obszedłem dookoła zaułki Town Hall – Głównego Rynku, w którym jest ratusz. Obok niego stoją dostojnie fontanny a pod nimi znajduje się łuk utworzony ze schodów.

Momentami przy rzece Don – Don River – czułem się jakbym chodził po polskim Opolu. Być może miałem takie wrażenie, iż kilka lat wstecz również zwiedzałem je kilkukrotnie w okresie zimowym.

Sheffield do płaskich nie należy – to zasługa pobliskich gór. W przeciwieństwie do Manchesteru zaobserwowałem odwrotność. W Sheffield w centrum jest czysto i schludnie a im dalej centrum tym pojawia się więcej obdrapanych budynków oraz koczujących gdzieś bezdomnych natomiast w Manchesterze już samo centrum to skupisko wszystkiego we wszystkim; śmieci, dworca, bezdomnych, handlarzy narkotyków, ludzi goniących za zakupami itd itd. Sheffield jest o połowę mniejszym miastem i za to bardziej jasnym co widać po fotografiach budynków, które zamieściłem w galerii. Jedno pytanie mnie wciąż nurtuje: dlaczego utkwiłem w Manchesterze, skoro wszędzie poza nim jest ładniej? Hmmm. mam nadzieję, że zdołam odpowiedzieć sobie jak najszybciej na to pytanie.

Po mieście jeżdżą autobusy oraz tramwaje:

Jedno jest pewne – nie żałuję, że tu przyjechałem na te kilka godzin. Było warto a sama cena przejazdu w obydwie strony to: pół dnia pracy w Anglii.

Życzę miłego oglądania zdjęć i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami. W kolejnych tygodniach zamierzam odwiedzić miasto York.

Mapa przechodnia:

Fotogaleria:

 

Leave a Reply

Your email address will not be published.